O Pałacu w Pszczynie i moim koncie na Instagramie

Ten blog powstał z czystej przyjemności zapisywania moich podróżniczych wspomnień i dzielenia się pięknem otaczającego świata. Tak jak wiele innych osób - posiadam również konto na Instagramie, na którym uwieczniam moje ulubione ujęcia. Nie śledzę swoich statystyk, nie mam jakiegoś imponującego grona obserwatorów i nie podejmuję właściwie żadnych działań zwiększających moje zasięgi. Prowadzę to konto bez zbędnej spiny, chyba bardziej dla samej siebie, niż dla innych. Mimo iż działanie algorytmów Instagrama wciąż stanowi dla mnie czarną magię, lubię to moje miejsce w sieci. A znajdziesz mnie pod nickiem @smolasylwia.

Na tym zakończę, aby jak najszybciej zabrać Was do niesamowitego Pałacu w Pszczynie. Zobaczymy komnaty i korytarze, po których niegdyś przechadzała się słynna księżna Daisy. Postaram się pokrótce przybliżyć losy tej niezwykłej kobiety i dowiedzieć się czy faktycznie była w tym pałacu szczęśliwa...

Kilka faktów o zamku

Rozpoczęcie budowy zamku w Pszczynie przypada na XI lub XII wiek. Następnie, jak większość tego typu obiektów, na przestrzeni wieków przechodził z rąk do rąk i był kilkukrotnie przebudowywany. W 1847 roku zamek trafia w ręce książąt Hochberg von Pless. Możecie kojarzyć to nazwisko z lekcji historii, bowiem począwszy od XVI wieku ten magnacki ród panował również na dolnośląskim Książu. Współczesny neobarokowy wygląd zamku jest efektem XIX-wiecznej przebudowy. Całość otoczona jest ogromnym zabytkowym parkiem w stylu angielskim. 

Wnętrza i wyposażenie zamku

Zwiedziłam dziesiątki dworów, zamków, pałaców w Polsce jak i za granicą, ale ten pszczyński wyjątkowo mnie oczarował. Od 1946 roku w jego murach działa muzeum zamkowe. Odtworzono oryginalny wygląd architektoniczny wnętrz z różnych epok, od renesansu, przez barok, aż po XIX wiek. W pałacowych komnatach podziwiać możemy zabytkowe meble, rzeźby, ceramikę, kryształowe lustra, liczne dzieła malarskie, trofea myśliwskie. 80% eksponatów to oryginały z przełomu XIX i XX wieku. Najbardziej reprezentacyjnym pomieszczeniem zamku jest paradna klatka schodowa. Być może przesadzam, ale przypomina mi nieco tę, którą widziałam w petersburskim Ermitażu. 

Najsłynniejsza mieszkanka pszczyńskiego zamku

Księżna Daisy czyli Maria Teresa Oliwia Hochberg von Pless była angielską arystokratką. Pochodziła ze znamienitego, lecz zubożałego rodu. Skąd więc wzięła się w Polsce? W wyniku zawarcia aranżowanego małżeństwa z Janem Henrykiem XV ze wspomnianych już wcześniej Hochbergów, czyli jednego z najbogatszych i najpotężniejszych śląskich rodów. Ceremonia ślubna została w całości sfinansowana przez rodzinę pana młodego. Para prowadziła niezwykle wystawne życie i oddawała się licznym podróżom.

Młoda księżna została panią na Zamku w Pszczynie oraz w Książu. Nie zaznała jednak pełni szczęścia. Przytłaczały ją otaczający przepych i bogactwo, wieczna obecność służby i tęsknota za rodziną. Do tego doszła śmierć pierworodnej córki i późniejsze problemy z zajściem w ciążę. Dość szybko okazało się, że małżeństwo z Janem Henrykiem nie było udane i zakończyło się rozwodem po 31 latach. 

Prawdopodobnie niepowodzenia w życiu prywatnym oraz liczne problemy zdrowotne spowodowały, że Daisy rzuciła się w wir pracy. Była niezwykle zaangażowana społecznie i prowadziła działalność charytatywną na szeroką skalę. 

Księżna Daisy była filantropką, pamiętnikarką, aspirującą śpiewaczką operową i jedną z najpiękniejszych bywalczyń europejskich salonów. Ponoć wolała Książ niż Pszczynę. 


















Komentarze

  1. Wielokrotnie widziałam zdjęcia z parku w Pszczynie i za każdym razem robił on na mnie piorunujące wrażenie. Może kiedyś uda mi się to miejsce odwiedzić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, pszczyński park chyba na każdym sprawia imponujące wrażenie! Ja byłam wiosną, kiedy to kwitły rododendrony o najróżniejszych barwach.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Szlak z Barda Śląskiego na Kłodzką Górę - kolejny szczyt Korony Gór Polski zdobyty

Rumunia - po drugiej stronie lasu

Trekking na Kaukazie - moje ulubione górskie kadry