Baby, it's cold outside! - zimowe przejście ze Szklarskiej Poręby na Szrenicę

Lada chwila do Polski zawita upragniona wiosna i czeka nas zmiana czasu. Zaś mi, po kilku miesiącach fizycznego i mentalnego bezruchu, udało się w końcu wyrwać się z Wrocławia i wybrać w moje ukochane Karkonosze. Co prawda nie bywam zbyt często w górach o tej porze roku, ale myślę, że marzec jest świetnym miesiącem na tego typu wypady - dni są już nieco dłuższe, w powietrzu czuć wiosnę, ale nadal możemy podziwiać mieniącą się w słońcu śnieżną scenerię. 

Moja trasa tradycyjnie rozpoczęła swój bieg żółtym szlakiem w centrum Szklarskiej Poręby. W okolicy Schroniska ''Pod Łabskim Szczytem'' (1168 m n.p.m.) pogoda momentalnie się załamała - zaczął wiać silny wiatr (ok. 60 km/h, podczas gdy w niższych partiach było bezwietrznie) i padać zmrożony śnieg. Zdecydowana większość turystów zakończyła swoją wędrówkę w tym właśnie miejscu. Przyznaję, iż w ciągu kolejnej godziny co najmniej kilka razy żałowałam, że również nie zdecydowałam się zawrócić. Takiej zimy bowiem chyba jeszcze w życiu nie doświadczyłam. Prawdopodobnie widok przybliżającej się z każdym krokiem Szrenicy ostatecznie mnie przekonał...

Na Szrenicę (1362 m n.p.m.) podążam szlakiem zimowym, wiodącym wzdłuż wbitych w śnieg tyczek. Droga jest kompletnie nieprzetarta, brodzę w śniegu. To był zdecydowanie najtrudniejszy fragment trasy. W ciągu kilkudziesięciu minut marszu mijam dosłownie kilka osób. Niezbędne minimum to raczki, ale przy takiej grubości pokrywy śnieżnej lepiej sprawdziłyby się rakiety lub narty. 

Gdy docieram do Mokrej Przełęczy (1290 m n.p.m.), pogoda niemal natychmiastowo ulega poprawie. Jest pięknie. Zmierzam w stronę Szrenicy, a następnie schodzę czerwonym szlakiem do Szklarskiej Poręby przez Halę Szrenicką (1195 m n.p.m.) i Wodospad Kamieńczyka. Spoglądam na zegarek i ku mojemu zdziwieniu okazuje się, że tę 15-kilometrową trasę przeszłam w niecałe 5 h - czyli zajęło mi to mniej więcej tyle samo czasu, ile w sezonie letnim. 

Lekcja dnia: miej szacunek do gór, bo one tutaj rządzą. Ty jesteś tylko gościem. 











Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szlak z Barda Śląskiego na Kłodzką Górę - kolejny szczyt Korony Gór Polski zdobyty

Rumunia - po drugiej stronie lasu

Trekking na Kaukazie - moje ulubione górskie kadry