Katowice - industrialne, intrygujące, niebanalne

''Katowice są brzydkim miastem'', ''Katowice są zanieczyszczone i niebezpieczne'', ''Poza Spodkiem nie ma tu nic ciekawego do zobaczenia''. 

Katowice nigdy nie były celem, przez Katowice czasami po prostu przejeżdżałam w stronę... ciekawszych miejsc. Tak było i tym razem, moją główną destynację stanowił bowiem Pałac w Pszczynie. Nigdy nie myślałam o Katowicach w kontekście atrakcji turystycznej. Niewiele osób wie i czasem nawet ja sama nie pamiętam, że jako dziecko mieszkałam kilka lat właśnie na Górnym Śląsku. Nie mam stąd jednak zbyt wielu wspomnień. Ani sentymentu. 

Katowice są młodym miastem. Z niewielkiej wsi w krótkim czasie przekształciły się w nowoczesną metropolię. Prawa miejskie uzyskały w 1865 roku. Nastąpiło to w wyniku nacisków niemieckich kupców i przedsiębiorców, którzy stanowili sporą część miejscowej ludności i realizowali tutaj swoje interesy oraz cele polityczne. W następstwie rewolucji przemysłowej miasto zaczęło prężnie się rozwijać. Rozkwitł przemysł górniczo-hutniczy, rozbudowano sieć połączeń kolejowych. Współcześnie Katowice to centrum administracyjne, handlowe, gospodarcze i kulturalne, a przede wszystkim największy ośrodek przemysłowy aglomeracji katowickiej. 

Na hasło ''Katowice'' wpisanym w Google moim oczom ukazały się modernistyczne budowle, szarobure wieżowce, nieciekawy Rynek. Szukam więc głębiej, odpalam Instagrama i odkrywam kolejne warstwy. Nikiszowiec to osiedle górnicze o blokowej zabudowie, powstałe na początku XX wieku i w 2011 roku uznane za pomnik historii. Sztuka uliczna, niesamowite murale i graffiti, czyli szlak Katowickiego Street Art. Galeria sztuki współczesnej Szyb Wilson o powierzchni 2500 m², znajdująca się na terenie byłego szybu kopalnianego. No i wreszcie Strefa Kultury, czyli jedyna część Katowic, którą udało mi się choć w przelocie zobaczyć. Katowicka Strefa Kultury składa się z obiektów kulturalno-rozrywkowych, powstałych na terenie zrewitalizowanej Kopalni ''Katowice''. Są to: słynny ''Spodek'', Międzynarodowe Centrum Kongresowe, siedziba Narodowej Orkiestry Symfonicznej oraz nowoczesne Muzeum Śląskie. 

Mając do dyspozycji niecałe 3 godziny, z dworca PKP udałam się w stronę Muzeum Śląskiego. Minęłam katowicki Rynek, niemal nie zauważając, że znajduję się już na głównym placu miasta. Niczym bowiem nie przypomina on zabytkowych starówek z bogato zdobionym ratuszem i okolonych renesansowymi kamienicami, tak charakterystycznych dla Wrocławia, Krakowa czy Gdańska. To po prostu plac z ławkami i fontanną, otoczony nowoczesnymi obiektami handlowo-usługowymi. Dodatkowo Rynek przecina sieć torów tramwajowych. Przemierzam Aleję Korfantego i mijam ''Spodek'' oraz Pomnik Powstańców Śląskich. Następnie skręcam w Aleję Roździeńskiego i po chwili moim oczom ukazują się nowoczesne, szklane budynki. To właśnie siedziba Muzeum Śląskiego. Niestety, nie mam czasu go zwiedzić, wjeżdżam więc tylko na 40-metrową wieżę widokową, z której podziwiam panoramę Katowic. 

Jakie są więc Katowice moimi oczami? Intrygujące, nieoczywiste, pełne innowacyjnych rozwiązań urbanizacyjnych i postindustrialnych skarbów. Z pewnością niedoceniane, lecz gdyby tak sięgnąć głębiej - zachęcające do dalszej eksploracji. Łapcie kilka sennych ujęć!

rynek katowice


rynek katowice

spodek, pomnik powstańców śląskich

muzeum śląskie, wieża widokowa, szyb



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szlak z Barda Śląskiego na Kłodzką Górę - kolejny szczyt Korony Gór Polski zdobyty

Rumunia - po drugiej stronie lasu

Trekking na Kaukazie - moje ulubione górskie kadry